Quantcast
Channel: Dawno temu w Sosnowcu...
Viewing all 74 articles
Browse latest View live

Sosnowieckie stroje komunijne

$
0
0
Oczywiście nie z dnia dzisiejszego. Tematyka ta szczególnie mnie dziś interesuje, bo jesteśmy z naszą starszą córką  w trakcie przygotowań do tej uroczystości. Teraz mają być alby. Kiedyś alb nie było, ale były za to  skromne stroje, które miały swój urok. Szczególnie podobają mi się krótkie sukienki u dziewczynek i zabawne białe podkolanówki u chłopców zestawione z krótkimi spodenkami. Mam parę fotografii dzieci w takich strojach. Zrobiono je oczywiście w sosnowieckich zakładach fotograficznych, nie znam jednak dat.

Najpierw dziewczynki:

Artystyczny Zakład Fotograficzny T. Skórkiewicz. Sosnowiec Perla 5

Artystyczny Zakład Fotograficzny T. Skórkiewicz. Sosnowiec Perla 5

Foto Atelier Stelmaszczyk




 I chłopcy:

Foto Atelier Stelmaszczyk

Foto Krzeszewski. Sosnowiec Modrzejowska 7

 Dziewczynki zamiast koszmarnych (jak dla mnie ) wianków miały na głowie zwykłe białe kokardy i trochę zielono białej dekoracji, natomiast chłopcy oprócz wspomnianych już podkolanówek i krótkich spodenek jeszcze koszule z kołnierzem Słowackiego. Myślę, że te zdjęcia zrobione są najdalej w latach 50. Mój tata miał do Komunii chyba identyczny ubiór, a jego siostra podobną fryzurę jak druga dziewczynka (podpięte loki). Jedno jest pewne. Przygotowań na pewno było mniej niż obecnie.

Pozdrawiam

Article 23

Gadki sosnowieckie czyli co można usłyszeć stojąc w piekarni po chleb

$
0
0
Dzisiaj coś lekkiego i zupełnie współczesnego dla odmiany, a mianowicie dzisiejszy " folklor sosnowiecki ". Rzecz zasłyszana w kolejce po chleb w " mojej " piekarni. Stały za mną dwie panie w sile wieku i wymieniały luźne uwagi. Do moich uszu dotarły następujące historie:

- Wie pani, a on to chodzi do niej już co wieczór. Punktualnie o ósmej już tam jest !
- No i wszyscy się już z niego śmieją
- No ale on jest rozwodnik i ona chyba też
- Aha ...

- A słyszała pani o tej Wnukowej?
- Wnukowa to ja !
- A to pani ?!
- No, a co miałam słyszeć ?
- A nieee ja tam nic nie wiem ...
- A już myślałam, że się czegoś dowiem o tej Wnukowej !

- A Gałązkową to pani zna ? Bo ona ...
- Nie nie znam
- Eeee, wszyscy znają Gałązkową przecież.

Tyle miejscowego  "folkloru ". Bodaj mieć tylko takie problemy jak owe zażywne Sosnowiczanki. A tak swoją drogą, to ja też nie znam Gałązkowej :)

Sosnowiec - miasto pałaców

$
0
0
Kto mieszka w Sosnowcu ten wie (choć też nie jestem pewna czy wszyscy ), że Sosnowiec mimo że na to nie wygląda obfituje w różne zabytkowe budowle, w tym kilka pałaców. Kto tu nie mieszka na ogół bywa tym faktem zaskoczony.  Nie ma  w tym jednak nic zaskakującego, ponieważ zabytki te związane są ściśle z rozwojem miasta, który był możliwy również dzięki napływowi obcego kapitału. A ów kapitał wnieśli ze sobą przede wszystkim niemieccy przemysłowcy Dietlowie i Schonowie, którzy dość szybko stali się istotną częścią sosnowieckiej społeczności. Dając pracę w swoich fabrykach i mieszkania dla pracowników musieli również pomyśleć o swoich rodzinnych siedzibach.
Rezydencja Dietlów stanęła przy ul. Żeromskiego (wtedy Dietlowskiej) wraz z zabudowaniami fabrycznymi , parkiem i świątynią ewangelicką. Obecnie pozostający w rękach prywatnych  pałac odzyskuje dawną świetność. Znajduje się w nim kilka reprezentacyjnych, dobrze zachowanych pomieszczeń na czele z imponującą łazienką.
Schonowie natomiast pozostawili po sobie trzy pałace. W jednym z nich  przy ul. Chemicznej mieści się obecnie Muzeum Miejskie ze stałą wystawą szkła artystycznego. Obok w tym samym parkowym otoczeniu usytuowany jest drugi mniejszy pałac, zwany Pałacem Wilhelma. Prawdopodobnie pełnił on funkcję pałacu gościnnego. Rok temu w pożarze zniszczeniu uległa znaczna część zabytkowej budowli .Trzecia rezydencja usytuowana w centrum miasta pełni dziś funkcję siedziby sądu. Kiedyś otaczał ją obszerny park z grotami i jeziorkiem po którym pływały łódki.
W Sosnowcu ponadto stoi sobie zamek o średniowiecznym rodowodzie, dziś usytuowany w zupełnie niespodziewanym miejscu, wciśnięty między kryte lodowisko a osiedle mieszkaniowe. Obecnie  mieści się w nim Centrum Sztuki.
Wyjeżdżając z centrum i kierując się w stronę dzielnicy Zagórze spotkać można jeszcze jeden interesujący obiekt jakim jest  Dwór Mieroszewskich.
Zapraszam do Sosnowca :)

A oto fotografie wspomnianych zabytków:

Pałac Dietla. Źródło: Wikimedia Commons. Autor: Michał Sz.


Pałac Schona. Źródło: http://news.o.pl/2009/08/22/sosnowiec-gra/palac-schoena_muzeum/




Pałac Wilhelma. Źródło: Wikimedia Commons. Autor: Olo81



Pałac Schona-sąd. Żródło: Wikimedia Commons. Autor: Bastet78



Zamek Sielecki. Źródło:Wikimedia Commons. Autor: Stimoroll



Dwór Mieroszewskich. Źródło: http://www.sosnowiec.pttk.pl/odznaka/joachim20.htm#start
Ps. Schonowie powinni być pisani przez o umlaut ale nie działa mi coś kombinacja altu i cyfr. Pozdrawiam :)

W małym kinie

$
0
0
Pamiętam taki obrazek z dzieciństwa. Dziadek na fotelu oglądający cykliczny program Stanisława Janickiego "W starym kinie" i ja po raz enty słuchająca charakterystycznego dźwięku czołówki tego programu. Dziś już wiem, że to fortepianowa wersja piosenki " W małym kinie" skomponowanej przez Władysława Szpilmana. Kompozytor urodzony w Sosnowcu w rodzinie żydowskiej całe życie żył i funkcjonował dzięki muzyce. Dzięki graniu mógł utrzymać rodzinę zanim stracił ją w obozie w Treblince. Muzyka ocaliła mu w końcu życie podczas wojny, gdy grającego Szpilmana znalazł w ruinach Warszawy oficer Wermachtu. Wilm Hosenfeld zafascynowany jego muzycznymi interpretacjami i talentem ocalił mu życie, dbając jednocześnie o podstawowy byt i dostarczając mu żywności. Burzliwe dzieje pianisty doczekały się świetnego filmu Romana Polańskiego , w którym Szpilmana zagrał Adrien Brody, aktor o przedwojennej powierzchowności. Tak na marginesie losy jego rodziny dziwnie splatają się z losami Szpilmana. Pradziadek był Polakiem a krewni, którzy w czasie wojny pozostali w Polsce również zginęli w obozie.
Cieszy fakt, że Sosnowiec pamięta nie tylko o Kiepurze. Rok 2011 został w mieście ogłoszony "Rokiem Władysława Szpilmana". W grudniu minie setna rocznica urodzin tego znanego sosnowiczanina. W związku z tym powstał projekt zatytułowany Ogólnopolski Konkurs Piosenki AL LEGRO TRIBUTE TO SZPILMAN. Seria wydarzeń muzycznych zakończy się w grudniu galowym koncertem w sosnowieckim  Teatrze Zagłębia w którym wystąpią finaliści konkursu.

" W małym kinie"
(muz. Władysław Szpilman, sł. Ludwik Starski)

Mieliśmy pójść do kina
wybacz, nie pójdę dziś.
W mroku zasiądę do pianina
w przeszłość pobiegnie myśl.

Małe kino
czy pamiętasz małe, nieme kino?
Na ekranie Rudolf Valentino
a w zacisznej loży ty i ja...

Na ekranie
on ją kocha i umiera dla niej.
My wierzymy, bośmy zakochani
dla nas to jest prawda, a nie gra.

To jakby o nas był film
więc my wpatrzeni
ach, jak wzruszeni miłością swą.

W małym kinie
nikt już nie gra dzisiaj na pianinie.
Nie ma już seansów w małym kinie.
W małym niemym kinie "Ptit Tria-non".

Nic tak nie przypomina
dawnych odległych chwil
jak muzyczka z niemego kina
rzewna jak stary film.  


Źródła:
Al Legro Tribute To Szpilman
Tylko Polska Muzyka

Mauzoleum Dietlów

$
0
0
Zawsze ilekroć jadę ulicą Grota - Roweckiego i mijam mur sosnowieckiego cmentarza czterech wyznań zastanawia mnie jedna rzecz. Mam na myśli kontrast jaki widać pomiędzy monumentalną, wręcz teatralną budowlą Mauzoleum Dietlów, a nowoczesnością i pospolitością dzisiejszej ulicy sąsiadującej z cmentarzem. Heinrich Dietel zamawiając u Józefa Pomian Pomianowskiego dla swojej rodziny projekt tego ogromnego grobowca w stylu antycznych budowli, pewnie się nie spodziewał w jakim późniejszym otoczeniu przyjdzie mu spoczywać. Teraz poza cmentarnym murem suną autobusy, przepychają się samochody, hałasują kamieniarze, bo przecież każdy szanujący się zakład kamieniarski powinien być usytuowany  w pobliżu cmentarza, podobnie jak zakład pogrzebowy w pobliżu szpitala. W myśl zasady, że trzeba kuć żelazo od razu póki gorące i w takim otoczeniu klienci zaraz się znajdą. No ale brak pewnych etycznych, elementarnych zasad to już znak dzisiejszych dni, a Heinrich Dietel chciał tylko spocząć godnie w miejscu imponującym jak na fabrykanta i przemysłowca przystało. Tak się też stało, tylko niestety  z biegiem już współczesnych czasów grobowiec zaczął powoli niszczeć. Na szczęście w końcu wpisano go do rejestru zabytków co pozwoliło na niezbędne prace renowacyjne. W mauzoleum wzniesionym w 1912 roku pochowany jest Heinrich Dietel (1839 - 1911 ) wraz z żoną Klarą z domu Jacob. Od ruchliwej, żyjącej swoim współczesnym życiem ulicy monumentalną budowlę odgradzają groby zwykłych sosnowiczan ( w tym mojego Dziadka ), którzy również dzięki Dietlom mogli mieszkać w mieście o takim a nie innym charakterze. Dbajmy o nasze lokalne zabytki bo to świadczy o naszej tożsamości i przynależności historycznej.

Mauzoleum Dietlów
Pozdrawiam serdecznie

Meyerholdowie

$
0
0
W poprzednim artykule dotyczącym Mauzoleum Dietlów wspomniałam o wpisaniu go do rejestru zabytków. Poza nim wpisano tam jeszcze inny obiekt z sosnowieckiego czterowyznaniowego cmentarza, a mianowicie grobowiec rodziny Meyerholdów. Jak piszą na stronie Zagłębie Info:

" Decyzją Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach, do rejestru zabytków nieruchomych województwa śląskiego wpisano grobowiec rodziny Meyerholdów, znajdujący się w Sosnowcu, na cmentarzu ewangelicko- augsburskim przy ul. Smutnej. Po mauzoleum Dietlów to kolejny obiekt sztuki sepulkralnej wpisany do rejestru.Grobowiec wybudowany został w 1906 roku w stylu secesyjnym przez przemysłowca Jana Meyerholda, właściciela Zakładów Przemysłu Stalowego Meyerhold i Spółka w Będzinie. W tym samym roku został tam pochowany jego syn, także Jan. Wykonawcą budowli była firma Lolat Eisenbeton Breslau AG z Wrocławia. W roku 1929 pochowano tam zmarłego fundatora, a po drugiej wojnie światowej najprawdopodobniej wdowę po Janie Meyerholdzie."

Jako ciekawostkę (jako, że interesują mnie jako genealoga amatora tego typu dokumenty ) chciałabym przytoczyć tekst nekrologu wspomnianego tu syna Jana, który faktycznie zmarł w 1906 roku. nekrolog ukazał się w "Gońcu Częstochowskim" i miał następującą treść:

Jan MEYERHOLD, student Uniwersytetu Lipskiego, zm. 28 III 1906 w Lipsku, przeżywszy lat 22. Eksp. zwłok z dworca Warszawsko – Wiedeńskiego w Sosnowcu do grobu rodzinnego na miejscowym cm.
Ewangelickim nastąpi 2 IV 1906. Zapr. rodzice, bracia i rodzina
„Wiad. Częst.” 1906, nr 30, s. 3; nr 31, s. 3

Autor: Dawid Chalimoniuk. Agencja Gazeta


Pozdrawiam serdecznie

Powstanie warszawskie

$
0
0
Dziś w momencie wycia syreny o godzinie siedemnastej zawładnęła mną refleksja dotycząca powstania warszawskiego. Nie dotyczyła ona jednak tak jak u niektórych zasadności tego zrywu, dotyczyła natomiast kobiet, które w tym powstaniu poległy. Temat udziału kobiet w historii, zwłaszcza regionalnej bardzo mnie interesuje i pobudza moją wyobraźnię i wrażliwość. To były w większości młode kobiety na progu swojego małżeńskiego życia, na progu macierzyństwa, na progu... życia po prostu. Niektóre zginęły same, niektóre wraz z rodziną. Niektóre nawet nie zdążyły mieć dzieci, studiowały, uczyły się, chciały być kimś. Jak wielkiego poświęcenia trzeba, żeby dokonać takiego ekstremalnego wyboru między swoim życiem a przyszłością swojej ojczyzny. Chyba nie jesteśmy obecnie w stanie tego zrozumieć, w tych naszych współczesnych, plastikowych czasach.
W mojej rodzinie jedna z krewnych także brała udział w powstaniu. Była stąd ale w Warszawie pracowała podobno w jakiejś fabryce perfum i stąd ten udział. Na szczęście je przeżyła a później była dość barwną postacią którą dobrze zapamiętałam z wizyt u moich dziadków.
Niestety nie wszystkie sosnowiczanki lub szerzej zagłębianki  miały tyle szczęścia co moja ekscentryczna ciocia Zofia. Chciałabym kiedyś zebrać razem biogramy tych kobiet, żeby jakoś udokumentować tragiczne losy naszych regionalnych bohaterek. Może mi się uda...powoli...

Zofia

Z takimi rocznicami jak dzisiejsza zwykle kojarzy mi się ta piękna piosenka Czerwonych Gitar:



Pozdrawiam serdecznie

Sosnowieckie portrety kobiece

$
0
0
Witam serdecznie po dłuższej nieobecności na mojej sosnowieckiej stronie. Urlop i rozpoczynający się rok szkolny mojej starszej córki uczyniły rzadszym moje blogowanie. Ale już jestem z powrotem i wracam ponownie do tematu starych  fotografii z sosnowieckich atelier. Przeglądając ostatnio moje retro pocztówki retro pocztówki  nieoczekiwanie natknęłam się wśród nich na sosnowieckie portrety kobiet, o których już prawie zapomniałam, że je mam. Pierwszy z nich zrobiony został w zakładzie fotograficznym J. Wereckiego i jest dość zwyczajny. Zdjęcie młodej kobiety, nie wiem nawet czy nie uczennicy sądząc po ciemnym ubiorze i młodym obliczu. Druga fotografia zrobiona została  w Atelier Stelmaszczyk. Bardzo lubię to zdjęcie z powodu ubioru kobiety a zwłaszcza jej uroczego kapelusza, jak i z powodu pomysłu (zdjęcie z cieniem):







Pozdrawiam serdecznie :))

Sosnowiec w Hurtowni Manufaktury

$
0
0
Bardzo się cieszę, że powstało coś, co jest jak balsam na moją nostalgiczną duszę. Uhonorowanie i przypomnienie tych wszystkich przedsiębiorstw, fabryk, punktów usługowych, które działały w Sosnowcu w okresie międzywojennym, wpływając na jego obecny kształt, a które po drugiej wojnie światowej bardzo szybko i nieodwołalnie odeszły w zapomnienie głównie z powodu ich żydowskich właścicieli.
Przyznaję się, że o projekcie Hurtownia Manufaktury - miejskim szlaku upamiętniającym sosnowieckie przedsiębiorstwa międzywojenne dowiedziałam się przypadkowo. Moją uwagę przykuła tablica umieszczona w bramie jednej z będzińskich kamienic (projekt obejmuje też Będzin i Dąbrowę Górniczą) upamiętniająca Skład Futer przy al. Kołłątaja 14 , którego właścicielami byli L. Goldsztajn i  W. Tenenberg.
Przedsiębiorstw podobnych do wyżej wymienionego było niemało również w Sosnowcu. Folder prezentujący sosnowiecki szlak przedsiębiorstw międzywojennych wymienia ich 55.
Wielki ukłon w stronę autorów projektu, którzy wpadli na  niebanalny pomysł zaprezentowania bardzo ciekawej historii dnia codziennego w tamtych czasach. Ilość (a przecież wycinkowa) prezentowanych przedsiębiorstw świadczy o wielkiej różnorodności miasta w okresie międzywojennym i otwartości na rozmaite potrzeby potencjalnego klienta.
Słyszycie ten gwar na Modrzejowskiej i innych okolicznych ulicach: "Najlepsze towary tylko u mnie! Może szanowna Pani zechce wstąpić ? Tylko u mnie najmodniejsze kapelusze! Najświeższe bułeczki codziennie rano! Zapraszam!"
Czy tak to wyglądało? Bardzo prawdopodobne. Ale oprócz tej malowniczości był to również ciężki "kawałek chleba". I niewątpliwie bardzo brutalnie przerwany przez okrucieństwo II wojny światowej. Może teraz dzięki tablicom umiejscowionym tam gdzie już nie ma dawnych przedsiębiorstw, a jest zupełnie coś innego i w innej rzeczywistości, łatwiej nam będzie wyobrazić to sobie. Warto o tym pamiętać!

A tu jeszcze ku przypomnieniu garść starych reklam sosnowieckich:








 Jakże inne od współczesnych reklam!
Pozdrawiam :)

Szpilman ponownie zawitał do Sosnowca

$
0
0
Witam serdecznie po dłuższej przerwie!
Jakiś czas temu, w lipcu tego roku pisałam tutaj o projekcie Al Legro Tribute To Szpilman. Rok Szpilmana w Sosnowcu był nietypowy, bo rozpoczął się w dniu 11 rocznicy śmierci kompozytora czyli 6 lipca i trwał do 5 grudnia kiedy to przypada jego setna rocznica urodzin. Uroczystym podsumowaniem szpilmanowskiego roku w naszym mieście był koncert finalistów Ogólnopolskiego Konkursu Piosenki na którym siedmioro wykonawców przedstawiło swoje autorskie interpretacje piosenek kompozytora. Zwycięzcą konkursu z utworem "Tych lat nie odda nikt" został Bartosz Jaśkowski na codzień związany zawodowo z Teatrem Rozrywki w Chorzowie. Warto wspomnieć, że gośćmi honorowymi na tej sosnowieckiej gali były dwie kobiety, których losy splotła historia dzięki ocaleniu Szpilmana przez niemieckiego oficera Wermachtu. Mowa tu o Halinie Szpilman żonie kompozytora i o córce Wilma Hosenfelda Jorine Krejci-Hosenfeld.
Miło, że w Sosnowcu robi się także coś  dla ducha, a nie tylko dla ciała. Nie wszyscy szukają wrażeń na narciarskim miejskim stoku czy na terenie skateparków. Niektórym wystarcza nostalgiczny powrót do czasów gdy muzyka była muzyką. Aby miasto żyło i rozwijało się intelektualnie takie i podobne imprezy muszą się odbywać często, bo w Sosnowcu mamy kogo wspominać.

Życzenia

Zapraszam :)

$
0
0
http://artisticgenealogy.blogspot.com/

Pasjonaci historii Sosnowca

$
0
0
Ku mojemu wielkiemu zadowoleniu okazuje się, że moja okazjonalna pisanina nie trafia tak całkiem w próżnię i internetową otchłań. Niedawno skontaktował się ze mną sosnowiecki przedsiębiorca Pan Robert Wagner, który choć nie urodził się w Sosnowcu to jednak jest wielkim miłośnikiem historii miasta. Pan Robert podzielił się ze mną kilkoma historycznymi faktymi, z których nie wszystkie były mi znane.

Jak sam napisał:

"Czasami z seniorami mojej rodziny wspominam :
- mury huty szkła przy ul. Szklarnianej (kręcono przy nich w latach 1970-1972 film produkcji USA pt. „Mur”)
- resztki synagogi przy ul. Dekerta (później duży Zakład Szklarski)
- tory prowadzące przez ul. Wspólną do w/w huty
- bardzo znane targowisko (na terenie obecnego parkingu przy Wspólnej dla klientów Centrum Europa )
- wozownię pogrzebowych wozów konnych (na tyłach obecnej Resursy przy Kościelnej)
- sympatycznie urządzany ośrodek nad zalewem Balaton w Sosnowcu"

Ponadto Pan Robert jako miłośnik historii lotnictwa opublikował w 2008 roku dwa interesujące artykuły prezentujące zapomnianych bohaterów sosnowieckich:

Sosnowiecki epizod braci Meissnerów 
Żywe torpedy z Sosnowca

Te same linki znajdziecie też w dziale Literatura o Sosnowcu (na górze strony)

Pan Robert wymienił jeszcze film Zielone lata który opowiada sosnowiecką historię przyjaźni trojga dzieci narodowości polskiej, żydowskiej i niemieckiej i pokazuje jak na tę przyjaźń wpłynął wybuch II wojny światowej.
Panie Robercie! Serdecznie dziękuję za przypomnienie tego filmu.

Promocje, rabaty i przedsiębiorczy księgarz z Sielca

$
0
0
Studiując starą zagłębiowską prasę napotykam na bardzo różnorodne ogłoszenia reklamowe. Niektóre z tych reklam są dość zwyczajne a niektóre całkiem zaskakujące. Przypominają jak żywo dzisiejsze formy handlu. Okazuje się, że w dawnym Sosnowcu można było trafić na  promocje w postaci gromadzenia "punktów"na przykład w księgarniach. Istniały też miejsca  oferujące cały swój asortyment w jednej, stałej cenie.

Źródło: Wiadomości Częstochowskie. Dziennik 1906 nr 30

Źródło: Goniec Częstochowski 1907 nr 218

Właścicielowi księgarni  w Sielcu koło Sosnowca Władysławowi Smyczyńskiemu zależało na przyciągnięciu jak największej liczby klientów - stąd pewnie powyższa promocja. Zależało mu również na tym , aby księgarnie prowincjonalne istniały wspierane przez Warszawę. Niestety nie działo się tak, co wywołało jego sprzeciw i wniesienie petycji, która z kolei zaowocowała zwołaniem pierwszego zjazdu księgarzy w sierpniu 1907 roku. Smyczyński zajął się organizacją i sprawami formalnymi a obradom na zjeździe przewodniczył inny księgarz sosnowiecki Jan Rowiński. Z inicjatywy naszego  księgarza Smyczyńskiego wnioskowano o powołanie Związku Księgarzy Prowincjonalnych, tak aby małe lokalne księgarnie mogły prowadzić swą działalność bez obaw. Zamiast tego powołano ogólne stowarzyszenie pod znaną powszechnie nazwą Związku Księgarzy Polskich.
Więcej na ten temat i na temat późniejszych losów księgarstwa w Polsce na stronie :
http://www.ksiegarze.org.pl/index.php?kat=4&podkat=23&typ=0&id=29&name=O%20NAS

Teksty powyższych reklam są zgodne z oryginałami , natomiast autorski jest graficzny sposób ich prezentacji.

Pozdrawiam :)

Mój fotograficzny skarb

$
0
0
Od jakiegoś czasu zbieram sobie fotografie z dawnych sosnowieckich zakładów fotograficznych. Na najstarsze z nich mnie nie stać, ale czasami trafiają się  w sieci okazje na które mogę sobie pozwolić. Do tej pory moje najstarsze fotografie pochodziły  z lat co najwyżej dwudziestych. Teraz udało mi się kupić fotografię starszą . Myślę, że może być co najmniej stuletnia (jeśli się mylę, proszę mnie poprawić). Jest to gabinetowe zdjęcie rodzinne (Cabinet Card) zrobione w jednym z najstarszych atelier w Sosnowcu, a mianowicie w zakładzie fotograficznym Jana Zorskiego z siedzibą przy ulicy Modrzejowskiej 11.



Rewers zdjęcia pokryty był w całości  czarnym "czymś", ponieważ fotografia wyglądała na odklejoną od albumu. Postanowiłam być dociekliwa, pracowicie usunęłam to co zbędne i moim oczom ukazał się taki mocno sfatygowany obrazek. Widnieją tu adresy sosnowieckiej i będzińskiej filii atelier.

Chustka czy kapelusz ?

$
0
0
W 1943 roku mało kto myślał o modzie wyłącznie w kategoriach estetycznych. Wojenna rzeczywistość wymuszała traktowanie ubioru w sposób w dużej mierze praktyczny i funkcjonalny. Kobiety jednak nie przestały być kobietami. Już młode dziewczęta starały się dodać do swojego ubioru coś charakterystycznego. Sosnowiczanki podobnie jak kobiety w całej Polsce w latach czterdziestych nosiły z upodobaniem kapelusze lub toczki (często widywane w ślubnych stylizacjach) Dorastające dziewczęta i młode kobiety jako nakrycia głowy często używały chustki. Zakładana ona była tak aby widać było charakterystyczną część uczesania, czyli włosy upięte w loki, lub mocno podniesione z przodu głowy. Chustka była nakryciem głowy mniej wymagającym niż kapelusz, ponieważ można ją było dobrać do większości strojów. Wydaje się, że bardzo młode dziewczęta nosiły chustki jasne, wielobarwne lub we wzory, natomiast te starsze preferowały ciemne chustki w jednolitych barwach.

Poniżej trzy fotografie młodych mieszkanek Sosnowca z czasów okupacji. Zdjęcia zostały zrobione w atelier fotograficznym Foto Ekhard. Na dwóch z nich na pieczątce fotografa widnieje rok 1943








Marynarskie i koronkowe

$
0
0
Mowa o nieodłącznym kiedyś atrybucie dziecięcego i dziewczęcego ubioru. W wieku XIX marynarskie kołnierzyki były częścią sukienek w podobnym stylu. Taka sukienka uzupełniona na przykład słomkowym kapeluszem i wysokimi, sznurowanymi trzewikami była strojem, w którym panny udawały się na pensję. Kołnierzyki nie były jednak tylko i wyłącznie częścią szkolnego mundurka. Koronkowe kołnierzyki spełniały rolę dekoracyjną. Już stroje najmniejszych dzieci w tym również chłopców często były zdobione w taki właśnie sposób bardzo obficie i bogato. Oczywiście z biegiem czasu kołnierzykowa moda uległa uproszczeniu, kołnierzyki jednak trzymały się dzielnie i na początku dwudziestego wieku, w latach 30-60, a także później. Wszyscy doskonale pamiętamy mundurki szkolne w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych, gdzie biały, choć już nie tak ozdobny kołnierzyk, był również obowiązkowy.

A poniżej na potwierdzenie kołnierzykowej mody dwa zdjęcia. Pierwsze z atelier Foto J. Ćwirko-Godyckiej z Klimontowa. Drugie natomiast to fotografia zrobiona w atelier Jana Zorskiego




Kolorowo, szyfonowo ...

$
0
0
Witam :)
Większość sosnowieckich kobiet, których zdjęcia prezentuję na blogu jest na fotografiach odziana w dość konwencjonalne ubiory. Zwykle są to ciemne sukienki ( z wyjątkiem dziewczynek), proste nakrycia głowy. Słowem nic szalonego lub ponad normę. Co więcej myślę, że ubiory te były ponadto najlepszymi jakie posiadano, dlatego w nich właśnie sosnowiczanki powędrowały do miejscowego fotografa. Zdjęcie które dzisiaj prezentuję przedstawia kobiety zapewne z jednej rodziny w zupełnie odmiennych strojach. Trudno ocenić rodzinną konfigurację na tym ciekawym zdjęciu. Kobieta która siedzi i dwie wyższe stojące młode kobiety maja podobne sukienki przy czym suknia najstarszej z nich jest dla odróżnienia w ciemnej tonacji. Sukienki maja falbaniaste, lekkie wykończenia i wyglądają jakby uszyto je z szyfonu, lub innej równie delikatnej tkaniny. Do tego fryzury w stylu lat dwudziestych, ale krój sukien to już według mnie lata trzydzieste. Istotnym detalem są tu również torebki i biżuteria. Młoda dziewczyna druga od lewej to jeszcze właściwie dziecko ubrane w prostą sukienkę i buty w połączeniu z białymi skarpetkami. Ukoronowaniem modowej różnorodności na tym zdjęciu jest ludowy strój najmłodszej kobietki.
Z powodu swojej stylistycznej odmienności podoba mi się ta fotografia. Zrobiono ja w Atelier Stelmaszczyk.

Pozdrawiam :)

Wakacje

$
0
0
Do dawnego Sosnowca zapraszam Was ponownie w drugiej połowie lipca. Teraz chciałabym życzyć moim czytelnikom i obserwatorom ciekawych i pogodnych wakacji. Do usłyszenia :))
Viewing all 74 articles
Browse latest View live